Willa Jasny Dom - symbol komunistycznego terroru
Ulica Świercza 2 w warszawskich Włochach, to tu, w kamienicy Willa Jasny Dom mieści się dziś mało znane muzeum. Mury tego budynku widziały i słyszały więcej niż możemy sobie to wyobrazić. Mało kto wie, że kilkadziesiąt lat temu jedna z najbardziej krwawych instytucji w stalinowskiej Polsce, Informacja Wojskowa zorganizowała tam (od lutego do października 1945 r.) areszt śledczy dla Polaków walczących o niepodległość i wolność Polski.
Areszt przy ulicy Świerszcza 2 (dawniej 11 Listopada) jest symbolem komunistycznego terroru, przez całe lata zapomniany, nie istniejący w zbiorowej pamięci warszawiaków.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że gdy Polska jeszcze walczyła NKWD masowo aresztowało członków Armii Krajowej na podstawie już wcześniej przygotowanych list. Operacje te były planowane. Wiązało to się z generalną rozprawą z Armią Krajową. Do walki z podziemiem niepodległościowym włączał się rozbudowywany polski komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Był to pierwszy stopień likwidacji „wroga” ustroju komunistycznego i ZSRS, którego należało „najpierw rozpoznać”. Kolejnym etapem było jego aresztowanie i złamanie oporu podejrzanego. Sposobem realizacji tego celu było barbarzyńskie śledztwo prowadzone przez funkcjonariuszy Informacji Wojskowej. Tak zdefiniowany „wróg”, którym niewątpliwie był żołnierz Armii Krajowej był osadzany w areszcie śledczym Informacji Wojskowej. Ostatnim elementem likwidacji „wrogów” władzy komunistycznej był wyrok i skazanie na śmierć lub wieloletnie więzienie, co stanowiło całkowite wyeliminowanie tych ludzi z życia publicznego i społecznego.
Już w 1944 r., wraz z zajmowaniem ziem polskich przez Armię Czerwoną (trudno tu mówić o wyzwoleniu, gdy jednocześnie aresztowano, więziono i mordowano, tych, którzy o te ziemi walczyli) organy bezpieczeństwa Związku Sowieckiego - NKWD, wspierane przez „polską” bezpiekę i Informację Wojskową zajmowały ocalałe od pożogi wojennej budynki. W piwnicach zajętych domów urządzano cele więzienne, a górne kondygnacje przeznaczano na lokale operacyjne i miejsca zakwaterowania.
Historia obiektu
Budynek został wybudowany w 1936 r. Kamienica powstała na specjalne zamówienie ówczesnego burmistrza Włoch, Franciszka Kosteckiego. Projekt budynku wykonał znany architekt Franciszek Wolski. Został on zaprojektowany w stylu modernistycznym i stał się ozdobą dzielnicy. Jednak z nieznanych powodów burmistrz go sprzedał.
W sierpniu 1939 r. kamienicę zakupił przedwojenny notariusz Józef Kasperkiewicz z Pabianic, przodek obecnych właścicieli. Wkrótce jednak, w ramach likwidacji elit polskich nowy właściciel trafił do obozu karnego w Radogoszczu. Po jego wykupieniu w 1940 r. rodzina Kasperkiewiczów wprowadziła się do Willi Jasny Dom ówcześnie przy ul. 11 Listopada we Włochach pod Warszawą.
Co ciekawe, w latach 1944-1945 w kamienicy mieszkał również twórca podwalin polskiego lotnictwa, Czesław Maciej Piecewicz-Witoszyński, profesor Politechniki Warszawskiej i Łódzkiej, założyciel i dyrektor Instytutu Aerodynamicznego w Warszawie.
Rodzina Kasperkiewiczów mieszkała we Włochach do 29 stycznia 1945 r. Dzień wcześniej otrzymała rozkaz wojennego komendanta Miasta Włochy, sowieckiego mjr. Puszkowa, opuszczenia posesji. Sowieci poszukiwali dogodnego miejsca na areszt śledczy dla Polaków, a położenie nieruchomości w pobliżu stacji kolejowej i rozległego parku oraz wejście do piwnic budynku od podwórza sprawiło, że areszt mógł być niewidoczny dla okolicznych mieszkańców. Można jednak przypuszczać, że mieszkańcy mieli wiedzę na temat aresztu śledczego, ponieważ jak mówi współwłaścicielka nieruchomości, Marlena Piekarska-Olszówka ludzie bali się podchodzić w pobliże Wilii Jasny Dom, omijali to miejsce z daleka.
W piwnicy przejętego budynku Sowieci urządzili 22 cele, a na wyższych kondygnacjach pokoje przesłuchań i biura. Pod schodami znajdowały się również 2 karcery. Cele były małe, miały zaledwie kilka metrów kwadratowych, a przetrzymywano tam od kilku do kilkudziesięciu osób w tragicznych warunkach – były tam wszy, pchły i pluskwy. W karcerach było jeszcze gorzej, tam aresztowani mogli wyprostować się tylko przy drzwiach.
Cele posiadały wprawdzie okna, ale zostały one zasłonięte workami z ziemią. W ten sposób chciano uniemożliwić więźniom kontakt ze światem zewnętrznym oraz zagłuszyć odgłosy dochodzące z brutalnych przesłuchań. Tak wspomina to więzień, członek Armii Krajowej: „(…) byłem bity po karku, tętnicy szyi kantem prostej dłoni, również polanem drzewa. Innych bito naganem w twarz, wybijano żeby. Na ogół wszystkich bito po twarzy i kopano. Zabawa taka mogła trwać godzinę, dwie i więcej. Bicie doprowadziło do tego, że ludzie wychodzili z badań czarni od bicia (…)”.
W piwnicach zachowały się oryginalne drzwi z tego okresu. Przez otwór wycięty w ich górnej części podawano znikome porcje żywności. Alina Górska ps. „Kala” wspomina: „Jedzenia to prawie nie było. Otręby takie łuski ze zboża i rozgotowane w wodzie. Jakieś wymię krowie wrzucone na kocioł dla 100 osób (…) Chleba kawałek (…)”.
Poniżej wyciętego otworu umieszczono tzw. judasze. Były to małe, wycięte w drzwiach otwory, które służyły do ciągłego obserwowania więźniów. Cele w których przebywali więźniowie były pozbawione światła.
W piwnicach i na drzwiach możemy zaobserwować inskrypcje martyrologiczne, których przekaz jest bardzo przejmujący np. „Jezu wyratuj”, „Matko Boża Opiekunko Nasza Wyratuj” czy „Bóg Honor, Ojczyzna”. Są one w większości czytelne. Świadczy to nie tylko o głębokiej rozpaczy ludzi przetrzymywanych w areszcie śledczym, ale również o ich religijności i patriotyzmie.
W celu zachowania przez więźniów rachuby czasu rysowano na ścianach kalendarze. Przez areszt mieszczący się w Willi Jasny Dom w 1945 r. przeszło około tysiąca Polaków. Prawdopodobnie był tam przetrzymywany gen. August Emil Fieldorf „Nil”. Na podstawie odnalezionych inskrypcji z podpisami oraz innych dokumentów możemy wnioskować, że w areszcie przy ulicy Świerszcza 2 przebywał m.in. Bolesław Piasecki, Bogumił Kozłowski, Ludwik Mikosz, Edward Wysocki, Józef Tarapata, Stanisław Pisarek, Ludwik Molik i Alina Kosińska, zaangażowana ówcześnie w działalność Wojskowej Służby Kobiet. Jak mówi Marlena Piekarska–Olszówka, Alina Kosińska odwiedziła Willę i wskazała celę, w której przebywała oraz pokój, w którym była torturowana. Wiele z jej wspomnień dotyczących pobytu w areszcie przy ulicy Świerszcza 2 jest przechowywanych w Archiwum Historii Mówionej. Dlatego warto to miejsce przywrócić zbiorowej pamięci, zwłaszcza młodego pokolenia. Jest to tym bardziej istotne, że mało wiemy o miejscach, w których Sowieci dokonywali kaźni Polaków. Fundacja Willa Jasny Dom
|
|