Brodacze ze Sławatycz
Tradycje i obyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie można symbolicznie potraktować jako mosty łączące historię i współczesność, ludzi młodych i starszych. To piękne, że gdy wszystko wokół się zmienia, a czas pędzi nieubłaganie, jest coś, co towarzyszy nam niezmiennie od lat, na co możemy czekać z radosną ekscytacją.
Jeśli chcemy mieć szczęście w nadchodzącym roku warto odwiedzić Sławatycze nad Bugiem aby spotkać się z brodaczami. W naszej kulturze istnieją nie tylko tradycje i zwyczaje, które skłaniają nas do ważnych przemyśleń i zachowania powagi, ale też takie, które wiążą się głównie z radością i zabawą. Takim jest sławatycki zwyczaj pożegnania starego roku przez brodaczy. Jak co roku przez ostatnie trzy dni grudnia na ulice Sławatycz nad Bugiem, wychodzą brodacze. Trudno ich nie zauważyć. Są niezwykle kolorowi, nieprzeciętnie wysocy i hałaśliwi. Nikomu napotkanemu na swojej drodze nie przepuszczą, zaczepiają przechodniów czy też kierowców, a młode dziewczęta biorą na „hocki” czyli huśtają na swoich drągach. Jednak każdy jest zadowolony, gdyż mają oni przynieść szczęście w nadchodzącym roku. Brodacze odwiedzają też okolicznych mieszkańców, kolędują i składają życzenia.
Określenie „brodacze” pochodzi od bardzo długich bród wykonanych z lnianego włókna, jakie przyczepiają sobie miejscowi przebierańcy. Symbolizują one długie życie, bogactwo przeżyć, dostojność, mądrość oraz doświadczenie życiowe, przekazywane na najbliższych dwanaście miesięcy.
Skąd ta tradycja się wzięła? Tak naprawdę nikt dokładnie nie wie, skąd się wzięła i od jak dawna jest kultywowana w Sławatyczach. Wiadomo jednak, że brodacze to prawdopodobnie jedyni tacy kolędnicy w Polsce, a może i na świecie.
Przygotowanie stroju brodacza to nie lada wyzwanie. Na jego strój składa się m.in. barani kożuch wywrócony na lewą stronę, czyli włosiem na zewnątrz, co sprawia, iż brodacz wydaje się straszniejszy i optycznie większy. Powinien mieć też metrowy kapelusz z setkami kolorowych kwiatów z bibuły. Przygotowanie tej części stroju zajmuje najwięcej czasu. Wskazane są skórzana maska z kolorowymi wzorkami i długą lnianą brodą, która symbolizuje zarówno trudy minionego roku, jak też długie życie, i słomiane maty obwiązane wokół nóg. Nieodłącznym atrybutem jest długi drewniany kij. Ten najważniejszy element przebrania służy do brania panien na hocki czyli podrzucania na kiju.
Czy warto ocalić brodaczy od zapomnienia? Jeden z mieszkańców Sławatycz kultywujący tradycję, tak powiedział: „Trzy dni biegania w wielkim i ciężkim kożuchu z metrowym kapeluszem na głowie jest bardzo męczące. Już pierwszego dnia pojawiają się sine odciski na czole, jednak jest w tym jakaś moc, która sprawia, że nie czuję bólu ani zmęczenia. Jest to moc tradycji. To dzięki niej z niecierpliwością wyczekujemy końca roku, z zapałem wykonujemy przebrania po to, by podtrzymać to, co odróżnia naszą piękną miejscowość od innych. Z sentymentem wspominam czasy, kiedy byłem małym chłopcem, i z panicznym płaczem uciekałem od tych strasznych przebierańców. Teraz jestem dumny z tego, że mogę być jednym z tych, którzy wpisują się w historię Sławatycz poprzez podtrzymywanie lokalnych tradycji. Jestem przekonany, iż w przyszłości również z wielkim sentymentem i łezką w oku będę spoglądał na brodaczy, trzymając za ręce swoje dzieci, a może i wnuki”. Zwyczaj ten jest podtrzymywany przez Gminny Ośrodek Kultury w Sławatyczach, który stara się by znani już w naszym kraju brodacze nie przeszli do historii. Aby zachęcić jak najwięcej mieszkańców do kultywowania lokalnej tradycji organizowany jest konkurs z nagrodami na najładniejszy strój brodacza. Oceniane są trzy elementy przebrania: okrycie, maska i kapelusz. Prezentacje i wybory Brodacza Roku odbywają się w centrum Sławatycz. Zwyczaj ten jest prezentowany przez stacje telewizyjne i radiowe oraz prasę.