Różne oblicza hrabianki Krystyny Skarbek
Kiedy hrabia Jerzy Skarbek, niezbyt zamożny ziemianin, i jego żona Stefania 1 maja 1908 r. witali na świecie swoje drugie dziecko, córkę Marię Krystynę, nie mogli wiedzieć, że będzie to osoba wyjątkowa.
Przekonali się o tym niebawem, gdy okazało się, iż dorastająca panna uwielbia jazdę konną i wspinaczkę po górach, a więc sporty raczej pannie nie przystające. W odróżnieniu od starszego o 8 lat brata Andrzeja Krystyna nie przepadała za domowymi obowiązkami. Z czasem wyrosła na piękną, mądrą i utalentowaną kobietę, która nie bała się wyrażać swojego zdania i podejmować odważnych decyzji.
Krystyna Skarbek, znana także jako Christine Granville, Pauline Armand, Krystyna Skarbek-Giżycka, to z pewnością jedna z barwniejszych postaci I połowy XX w. Uczestniczka konkursu „miss Polonia”, brytyjski szpieg, niedoceniona patriotka – nieraz balansowała na granicy życia i śmierci i wychodziła obronną ręką z sytuacji, które dla innych zapewnie skończyłyby się tragicznie. Całe życie sprzyjało jej szczęście i może dlatego to życie było takie krótkie – jakby Krystyna zużyła cały zapas podczas swoich szalenie niebezpiecznych przedsięwzięć i już nie starczyło go na dalsze lata. Odeszła zresztą tak jak żyła – w dramatycznych okolicznościach, jako famme fatal, heroina romansu bez happyendu, ale do końca niezależna i wolna.
Dzieciństwo spędzone we wsi Trzepnicy niedaleko Łodzi miała szczęśliwe, pełne wiatru i wolności, wycieczek konnych, spotkań z przyjaciółmi, szaleńczych wypraw w góry. Pobierała edukację domową, a do gimnazjum poszła dopiero do dwóch ostatnich klas; egzaminy zdała celująco. Wtedy też wzięła udział w konkursie „miss Polonia”, co świadczyło w tamtych czasach o wyjątkowej pewności siebie. W 1930 r. zmarł jej ojciec i żeby odciążyć podupadłą finansowo rodzinę Krystyna podjęła pracę w firmie Fiata w Warszawie. Tam poznała bogatego przedsiębiorcę, Gustawa Gettlicha, za którego wyszła za mąż, zapewne bardziej ze zdrowego rozsądku niż z miłości – była jeszcze bardzo młoda, a sytuacja finansowa jej rodziny pozostawała wiele do życzenia. Po sześciu miesiącach para zdecydowała zresztą o separacji, a Krystyna rozpoczęła intensywne życie towarzyskie; podróżowała po kraju i do Wielkiej Brytanii, gdzie Skarbkowie mieli rodzinę. Część z jej znajomych podejrzewała ją nawet o pracę dla polskiego MSZ, ale trudno dziś powiedzieć, czy to prawda – Krystyna nigdy nie wyjawiła nic na ten temat, a dokumentów urzędowych z tego okresu nie ma.
Podczas jednej z eskapad do Zakopanego, gdzie zdobyła tytuł „miss Nart”, poznała podróżnika, literata i publicystę o dość ekscentrycznym usposobieniu i oryginalnej urodzie, starszego o pond 20 lat Jerzego Giżyckiego. Był to człowiek o olbrzymim doświadczeniu życiowym i Krystynę prawdopodobnie zafascynowała jego wielka pasja podróżnicza i obycie w świecie. Wyszła za niego za mąż w 1938 r. i niedługo potem wyjechała wraz z nim do Abisynii (Etiopia) na misję dyplomatyczną. To małżeństwo również nie było długie, choć na papierze trwało jeszcze do roku 1946 r. O okolicznościach rozstania niewiele wiadomo – być może sprawiła to różnica charakterów: temperament Krystyny, która nie znosiła stagnacji i potrzebowała do życia adrenaliny, a z drugiej strony kapryśny charakter Jerzego. Po wybuchu wojny oboje przedostali się do Francji, a następnie Krystyna, już bez męża, w oficjalnej z nim separacji, wyjechała do Londynu, gdzie zgłosiła gotowość do pracy w brytyjskim wywiadzie.
Od tego momentu życie pięknej hrabianki zmieniło się radykalnie i na zawsze. Przyjęto ją do nowo powstałej Special Operations Executive (SOE), formacji wydzielonej z części osławionego i istniejącego do dziś Secret Intelligence Service (SIS/MI6), brytyjskiej tajnej służby, która miała na celu m.in. dywersję, propagandę oraz wspomaganie ruchu oporu w okupowanych przez Niemcy krajach. Przeszła intensywne szkolenie, także z walki wręcz (podobno nie rozstawała się z nożem, swoją ukochaną bronią), kurs spadochroniarski, strzelecki, szyfrów etc., przybrała nazwisko Christine Granville i z datą urodzenia przesuniętą o 10 lat (zapewne, aby zmylić Gestapo) rozpoczęła działalność dywersyjno-szpiegowską w Europie i Azji Mniejszej.
Na pierwszą misję została zrzucona na Węgry. Tam, w konsulacie polskim, spotkała dawnego znajomego ojca, Andrzeja Kowerskiego, który stał się jej partnerem zarówno w życiu osobistym, jak i w pracy konspiracyjnej, gdyż rychło zarekomendowała go SOE. Na terenie Węgier Krystyna pracowała oficjalnie jako dziennikarka, a w rzeczywistości prowadziła działania dywersyjne, pomagając m.in. internowanym Polakom w ucieczkach na Zachód, gdzie mogli zasilić polskie siły zbrojne, zbierała informacje na temat ruchów wojsk niemieckich i ich planów, jako kurierka kilka razy przedostawała się przez Tatry do Polski. Nawiązywała kontakty i współpracowała z różnymi polskimi organizacjami ruchu oporu, m.in. z ramienia SIS nawiązała kontakt z tzw. „Muszkieterami”, polską organizacją konspiracyjną, co, jak czas pokazał, stało się powodem ostracyzmu i w konsekwencji jej „zamrożenia” na dwa lata. Nie zważała na możliwość dekonspiracji i w 1940 r. odwiedziła matkę w Warszawie, ryzykując aresztowanie i śmierć. Była wręcz uzależniona od niebezpieczeństwa – tak jak wtedy, gdy podczas aresztowania przez Gestapo Andrzeja Kowerskiego udała atak krwotoku gruźliczego i tym samym stworzyła sobie i partnerowi możliwość ucieczki.
Przełom lat 1940-1941 Krystyna spędziła wraz z Andrzejem Kowerskim w Anglii, po czym po rozpoczęciu inwazji Hitlera na Bałkany para została przerzucona do Kairu, gdzie spędziła niezbyt owocne w pracę operacyjną dwa lata. Powodem „zamrożenia” było podejrzenie współpracy Krystyny z Niemcami, co było pokłosiem – jak już wcześniej zaznaczono – jej kontaktów z „Muszkieterami”, która to organizacja okazała się dążyć do zorganizowania wspólnego frontu z Hitlerem przeciwko ZSRR (założyciel i szef tej formacji, Stefan Witkowski, został przez Wojskowy Sąd Specjalny KG AK skazany na karę śmierci za kolaborację z Gestapo; wyrok wykonano).
Dopiero w 1943 r. Krystyna wróciła do łask brytyjskiego wywiadu i po krótkim szkoleniu została przerzucona na teren okupowanej Francji, żeby pod nazwiskiem Pauline Armand współpracować z tamtejszym ruchem oporu, a także namawiać Polaków do włączenia się do walki konspiracyjnej, zaś żołnierzy polskich do dezercji z niemieckich jednostek.
Kilka razy przeprawiała się do Włoch jako kurier; brała udział w wielu akcjach dywersyjnych i propagandowych, działała bardzo intensywnie na terenie całej południowej Europy, aż w końcu jej nazwisko stało się Gestapo dobrze znane. Wyznaczono za jej schwytanie nagrodę i można przypuszczać, że ten fakt dostarczał jej dodatkowego dreszczyku emocji.
O szczegółach jej życia w latach 1943-1945 nie możemy wiele powiedzieć, m.in. z powodu braku materiałów źródłowych, ale wiadomo było, że działa i jest aktywnym wywiadowcą. Po wybuchu powstania warszawskiego miała podobno kilka razy pisać do Wilstona Churchila prośby o zrzucenie jej do Polski, ale nie otrzymała na to zgody. Trudno powiedzieć, co było przyczyną tego zakazu – obawa o utratę cennego szpiega, czy wciąż istniejący cień podejrzenia, że jednak była w jakiś sposób zamieszana w kolaborację z Niemcami? Na te pytania nie znamy odpowiedzi. Jakiekolwiek by one nie były, Krystyna Skarbek już nigdy do Polski nie wróciła.
Demobilizacja zastała ją w Kairze, w kwietniu 1945 r. Mimo niewątpliwych zasług dla Wielkiej Brytanii i całej Europy oraz licznych odznaczeń Krystyna dostała jedynie 100 funtów odprawy i na tym jej współpraca z wywiadem się zakończyła. W następnym roku otrzymała formalny rozwód z Jerzy Giżyckim, ale za mąż ponownie nie wyszła. Jej wieloletni związek z Andrzejem Kowerskim stał na zbyt słabych podstawach, żeby chciała go legalizować; zresztą wyglądało na to, że jak zwykle woli żyć na własnych zasadach, za nic mając normy społeczne. Nie dla niej była rola kury domowej i spokojne życie biurowe, wolała chociaż namiastkę przygody.
Pracowała w wielu miejscach, m.in. jako stewardessa na statkach „Rauhine” i „Winchester Castle”, kursujących między Anglią a Związkiem Południowej Afryki (RPA). Piękna i tajemnicza, przyciągała mężczyzn jak magnes. Krążą pogłoski, że zauroczył się w niej Ian Flemming, twórca Jamesa Bonda, i jej właśnie przypisuje się postać Vesper Lynd z „Casino Royal”, ale nie ma na to żadnych dowodów prócz niesprawdzonych pogłosek.
Tragiczna w skutkach okazała się znajomość Krystyny z Dennisem Muldowney’em, stewardem z okrętu „Ruhine”. Nieszczęśliwie zakochany w polskiej czarnowłosej piękności Irlandczyk nie mógł znieść faktu, że to nie on jest obiektem jej westchnień i że Krystyna nie zamierza nie tylko z nim być, ale nie chce też go znać. 15.06.1952 r. w hotelu „Shelbourne” w Kensington Muldowney podczas sprzeczki dźgnął Krystynę kilka razy nożem; w wyniku obrażeń zmarła tego samego dnia.
Choć w Polsce próżno szukać wzmianki o tym zdarzeniu, brytyjskie gazety rozpisywały się o tym szeroko, a nazwisko Krystyny Skarbek po raz pierwszy zostało nagłośnione. Proces Muldowney’a zakończył się wyrokiem skazującym, a mordercę powieszono. Andrzej Kowerski, mimo że związek z Krystyną był już dość luźny i właściwie przestał istnieć, bardzo przeżył jej śmierć. Zażyczył sobie, żeby jego prochy spoczęły obok tej, z której przeżył najbardziej ekscytujące chwile w swoim życiu.
Krystyna Skarbek została pochowana w Londynie, na cmentarzu Saint Mary's w Kensal Green. Żyła intensywnie, całą piersią, do końca wolna i bezkompromisowa, nie dała się wcisnąć w wąskie ramy tradycyjnego schematu, który przeznaczano dla kobiety jej klasy społecznej. Tak jak jej życie było pełne niespodzianek i zwrotów akcji, tak też jej śmierć nie była bezgłośna – tajnym agentkom nie dane jest zazwyczaj dożywać spokojnej starości wśród gromady wnucząt. Jej osoba już zawsze będzie kojarzona z patriotyzmem, odwagą i poświęceniem i nigdy nie zostanie zapomniana.
Madeleine Masson, Wojna moja miłość. Krystyna Skarbek, ulubiona agentka Churchila, Warszawa, 2012
Łukasz Zalesiński: Krystyna Skarbek, czyli polski Bond, polska-zbrojna.pl, z 6.02.2019 r.
„The Times”, Polka, ulubiona agentka premiera, u boku autora Bonda, [w:] „Polska. Dziennik Łódzki”, 2 listopada 2012, nr 256, s. 21, tłum. Zbigniew Mach
https://lekturaobowiazkowa.pl/nie-na-temat/krystyna-skarbek-agentka-kochanka-bohaterka/ z 6.02.2019 r.
https://wpolityce.pl/polityka/141709-krystyna-skarbek-pierwowzorem-pierwszej-dziewczyny-bonda-seria-007-ma-50-lat z 6.02.2019 r.