Katastrofa fregaty „Ertuğrul”

6-fregata-ertugrul-podczas-sztormu-obraz-osmana-nuri-fot-domena-publiczna
Fregata Ertuğrul podczas sztormu. Obraz Osmana Nuri (fot. domena publiczna)

Katastrofa fregaty „Ertuğrul”

Urszula Lip 5.5.2019

Różne bywają relacje między państwami, ale rzadko zdarza się, aby u podstaw sojuszu leżało tak tragiczne w skutkach zdarzenie, jak zatonięcie statku. Tak się stało w wypadku Japonii i Imperium Osmańskiego (Turcji). Katastrofa fregaty „Ertuğrul”, nazywanej „tureckim >Titanikiem<”, która miała miejsce między 15 a 18 września 1890 r., spowodowała wielki smutek w obu krajach i zapoczątkowała okres trwałej – bo istniejącej do dziś dnia – przyjaźni turecko-japońskiej, nie tylko na płaszczyźnie dyplomatycznej, ale także kulturalnej i gospodarczej. Wszystko zaczęło w listopadzie 1887 r., kiedy to ówczesny cesarz Japonii, Mutsuhito-Menji, który dwadzieścia lat wcześniej zlikwidował szogunat i ogłosił restaurację władzy cesarskiej, tym samym otwierając odizolowaną do tej pory Japonię na świat, wysłał misję dyplomatyczną do Europy. Płynący statkiem „Seiki” urzędnicy i oficerowie japońscy zawinęli do Stambułu (noszącego wówczas oficjalną nazwę Konstantynopola i lokalnie Istambułu), gdzie zostali niezwykle gościnnie przyjęci przez ówczesnego sułtana Abdula Hamida II. Rezultatem tego spotkania było nawiązanie kontaktów dyplomatycznych. W 1881 r. przybył już bezpośrednio do Imperium Otomańskiego dyplomata japoński, Masaharu Yoshida, między innymi w celu ustalenia warunków wymiany handlowej. Jednak najbardziej prestiżowa wizyta przedstawiciela Japonii miała miejsce w 1887 r., kiedy to do Stambułu zawitał książę Akihito Komatsu, bezpośredni współpracownik cesarza i dowódca armii, znakomity dyplomata, w niedługi czas potem mianowany generałem. Podczas audiencji u sułtana książę przekazał mu przyznany przez cesarza Mutsuhito-Menji Order Chryzantemy, najwyższe japońskie odznaczenie państwowe.

Sułtan Abu Hamid II (fot. domena publiczna)

Grzeczność nakazywała odwdzięczyć się podobnym gestem, zatem sułtan Abdul Hamid II polecił swemu wielkiemu wezyrowi, Mehmedowi Kâmilowi Paszy („pasza” to termin oznaczający wysokiego urzędnika, ministra, dołączany do nazwiska), zorganizować rewizytę, na której odpowiednio dobrany oficer wręczy cesarzowi japońskiemu najważniejsze odznaczenie tureckie, Order Wysokiego Honoru. Wyprawa miała mieć też dodatkowy cel: pokazać na azjatyckich wodach banderę Imperium Osmańskiego.

Cesarz Mutsuhito-Menji (fot. domena publiczna)

14 lutego 1889 r. wielki wezyr polecił dowódcy marynarki, Bozcaadalı Hasanowi Hüsnü Paszy, wytypować odpowiedni statek i kapitana. Wybór padł na fregatę „Ertuğrul”, nazwaną tak od imienia ojca założyciela Imperium Otomańskiego, a jej dowódcą został świetny żołnierz i żeglarz, Ali Osman Bej, który nadto znał kilka języków obcych i wykazywał się odpowiednią wiedzą dyplomatyczną. Początkowo w randze kapitana, podczas podróży do Japonii został awansowany do stopnia admirała (rear admiral) i otrzymał tytuł paszy. Statek wyruszył ze Stambułu 4 lipca 1889 r. z ponad 600 osobami na pokładzie, wśród których było 57 wysokich rangą oficerów. W założeniu fregata miała robić częste przystanki, m.in. w Port Said, Kalkucie czy Hongkongu, w celach informacyjno-poznawczych oraz odnowienia zapasów.

Fregata Ertuğrul (fot. domena publiczna)

Podróż trwała aż 11 miesięcy, fregata „Ertuğrul” okazała się bowiem mniej sprawna niż oczekiwano. Jednostka miała już ponad 25 lat i była dość wysłużona, Wprawdzie zainstalowano w niej silniki parowe i wprowadzono elementy elektryczne, wiele jej części było jednak przez lata wielokrotnie wymienianych; ponadto jako statek należący do marynarki wojennej brała udział w różnych potyczkach, m.in. w tłumieniu rewolty na Krecie w 1866 r. Dla wielu nie było więc niespodzianką, iż niemal ciągle ulegała awarii, z których najpoważniejsza zdarzyła się już 26 lipca 1890 r. – podczas żeglugi przez Kanał Sueski „Ertuğrul” osiadł na mieliźnie, przy czym zniszczeniu uległy część rufy i ster. Dopiero 23 września 1890 r. statek mógł ruszyć dalej. Z kolei już na Oceanie Indyjskim okazało się, że fregata nabiera wody i trzeba było zrobić postój w Singapurze w celu naprawy. W rezultacie do docelowego portu w Jokohamie „Ertuğrul” dopłynięto dopiero 7 lipca 1890 r.

Załoga fregaty Ertuğrul wraz z dowódcą, Alim Osmanem Paszą (domena publiczna)

Delegacja Imperium Osmańskiego przebywała w Japonii trzy miesiące. W tym czasie admirał Ali Osman Pasza i jego oficerowie byli przyjmowani u arystokracji i urzędników japońskich z honorami, brali udział w ceremoniach i ucztach, poznawali też wielu przedstawicieli państw europejskich. Jak nakazywała sztuka dyplomacji, ofiarowywali podarki i sami byli też nimi obdarowywani. Nie szczędzono sobie wzajemnych uprzejmości, np. młody książę Yoshihito Haru został mianowany honorowym admirałem floty otomańskiej (rear admiral). 13 lipca 1890 r. oficerowie dostąpili zaszczytu audiencji u cesarza Mutsuhito-Menji, na którym to spotkaniu dowódca „Ertuğrula” przekazał Jego Wysokości Order Wysokiego Honoru, a sam został uhonorowany Orderem Wschodzącego Słońca Pierwszej Klasy; wielu z jego oficerów również odznaczono. 24 lipca 1890 r. admirał Ali Osman Pasza pisał tak: „Miałem zaszczyt spotkać się z cesarzem. Nie sposób znaleźć określenia na uczucie czci, które wzbudził we mnie Jego Wysokość”. [1) cytat za: dr Rasim Ünlü, Tragedy – Ertuğrul Frigate; tłumaczenie autorki.]

Ali Osman Pasza (fot. domena publiczna)

W podróż powrotną do Stambułu fregata „Ertuğrul” wyruszyła w południe 15 września 1890 r. z Jokohamy. Pogoda tego dnia była bardzo dobra. Podczas pobytu w Japonii kilkunastu członków załogi zmarło z powodu epidemii cholery, ale reszta była w dobrej kondycji. Podróż zapowiadała się przyjemnie. Około południa dnia następnego zerwał się wiatr wsteczny, który nasilił się do wieczora. Postawiono boczne żagle, ale w ciągu kilku godzin trzeba je było ściągnąć, gdy o zmroku niespodziewanie wiatr zmienił kierunek i zaczął wiać od dziobu. Podczas zwijania żagli wiatr jeszcze bardziej wezbrał na sile i wzmogły się fale, które zaczęły mocno uderzać w statek. W pewnym momencie złamał się mizenmaszt, który przy podmuchach wiatru wpadał w kołysanie, a przez to statek trząsł się mocno i kiwał z boku na bok. Najgorzej, że rozłupany maszt spowodował poluzowanie wszystkich supłów, cum i lin nośnych, które były na nim zawieszone. W celu ustabilizowania masztu oficer-konstruktor z pomocą kilkunastu ludzi próbowali zaciskać rozluźnione osprzętowanie. Aby zapobiec chybotaniu rozłupanego masztu, rzucali wokół dziury w pokładzie worki. Przyniosło to znikome efekty. Sztorm był coraz większy i większy i, niestety, powodował dalsze zniszczenia: siła wiatru i wody oderwała deski z pokładu w przedniej części fregaty i woda zalała kotłownię i pojemniki z węglem. Oddajmy głos dr. Rasimowi Ünlü, kierownikowi Działu Badań Historii Marynarki tureckiej armii, który tak opisuje ten tragiczny czas: „Pęknięcia pokryły pokład i wiadomo, co oznaczały. Z nagłym ich zwiększeniem się zmniejszała się nadzieja nawet dla bardzo doświadczonych wilków morskich. Dzielni żeglarze >Ertuğrula< starali się działać w rozpaczliwym akcie desperacji, w ciemności nocy, tracąc coraz bardziej nadzieję, tkwiąc w nieprzewidywalnym i wściekłym oceanie, pomimo wiedzy, że statek jest na krawędzi rozpadu. Ich czyny i zachowanie stało się źródłem dumy nie tylko dla ich własnych rodaków, ale dla wszystkich żeglarzy na świecie.

Fregata Ertuğrul podczas sztormu. Obraz Osmana Nuri (fot. domena publiczna)

Cieśle i >uszczelniacze< z latarniami w rękach biegali po pokładzie, starając się naprawiać szkody, podczas gdy oficerowie i szeregowi zwijali żagle i zaciskali liny. Część załogi kubkami i butelkami usiłowała wylewać wodę z pojemników na węgiel, gdyż pompy nie mogły usunąć całej wody, co było bardzo niebezpieczne.” [2) cytat za: dr Rasim Ünlü, Tragedy – Ertuğrul Frigate; tłumaczenie autorki.] Szybko stało się jasne, że aby przetrwać, „Ertuğrul” musi dotrzeć do najbliższego portu. Admirał Ali Osman Pasza zdecydował, że spróbują dopłynąć do portu w Kobe. Odtąd przez cztery dobry, nie odpoczywając, kilkaset osób pracowało nad tym, żeby utrzymać „Ertuğrula” w całości, podczas gdy sztorm nie ustawał. Woda nieustannie wlewała się pod pokład, zalewała maszynownię i kotły, a ludzie ciągle usiłowali ją wylewać, mimo że sięgała im do piersi. Na pokładzie bez przerwy uszczelniano supły i zacieśniano liny, usiłowano zmniejszyć niszczycielskie działania chyboczącego się rozłupanego masztu. Nad ranem 18 września 1890 r. na horyzoncie ukazały się załodze światła latarni morskiej na wyspie Oshima, za którą znajdowało się wejście do Zatoki Kobe. Pojawiła się nadzieja, że jednak uda się dotrzeć bezpiecznie na ląd, tym bardziej że wiatr wiał od rufy. Szybko jednak okazało się, że przez brak parowego zasilania statek zupełnie stracił sterowność i dryfował, wprawdzie w dobrym kierunku, ale prosto ku wystającym z morza nabrzeżnym skałom. Wobec szybko zbliżającego się niebezpieczeństwa, admirał Ali Osman Pasza wydał rozkaz zaciągnięcia kotwicy, a jego słowa przytacza dr. Rasim Ünlü w taki sposób: „Alesto fero! Przygotujcie kotwicę! Bismillah fundo („Anchor”-„Kotwica” to jedno z imion Allaha)”. [3) cytat za: dr Rasim Ünlü, Tragedy – Ertuğrul Frigate; tłumaczenie autorki.] Załoga nie zdążyła wyciągnąć kotwicy. Statek z wielką prędkością uderzył w skały wyspy Oshima i rozpadł się od pierwszego uderzenia.

Wyspa Oshima (dot. domena publiczna)

Ci, którzy ocaleli, próbowali wspinać się po wysokich, stromych i poszarpanych skałach, część dryfowała w morzu. Wieść o katastrofie szybko rozeszła się wśród okolicznych mieszkańców-rybaków i rozpoczęto akcję ratunkową, nie bacząc na złą pogodę i ciemności. Ostatecznie ocalało 69 ludzi, zginęło zaś 533, w tym admirał Ali Osman Pasza i wielu wysokich rangą oficerów armii osmańskiej. W ciągu następnych dni wydobyto z wody 150 ciał i pochowano na specjalnie w tym celu założonym cmentarzu na wyspie Oshima w miasteczku Kushimoto. W pobliżu latarni wybudowano kamienny pomnik w celu upamiętnienia ofiar tej wielkiej tragedii.

Pomnik ku pamięci ofiar katastrofy fregaty Ertuğrul w Kushimoto (fot. domena publiczna)

Informacja o tym, że powracająca do domu fregata „Ertuğrul” zatonęła, szybko rozniosła się po całej Japonii i wywołała wielki żal i smutek. Rozbitków otoczono troskliwą opieką, do tego stopnia, że gotowano dla nich ich rodzime potrawy. Ich bezpieczny powrót do Stambułu stał się kwestią honoru Japończyków. W październiku 1890 r. zabrano ich na pokład korwet „Kongō” and „Hiei” i dostarczono do portu w Istambule. 5 stycznia 1891 r. sułtan Abdul Hamid II osobiście spotkał się z oficerami tych statków i odznaczył ich medalami. 69 ocalałych z katastrofy „Ertuğrula” ludzi nie pozostawiono bez opieki i wsparcia; także krewni ofiar zostali objęci opieką państwa i wypłacono im wynagrodzenie należne załodze za ponad 14 miesięcy żeglowania. Tak się stało, że pamięć o korwecie „Ertuğrul” i jej załodze przetrwała po dziś dzień i jest wciąż żywa w pamięci zarówno Turków, jak i Japończyków. Dla obu krajów dzień 15 września jest zarówno kolejną rocznicą tragedii, jak i dniem przyjaźni turecko-japońskiej. Co pięć lat organizowane są spotkania obu nacji przed pomnikiem w Kushimoto, wraz z przedstawicielami rządów, podczas których celebruje się pamięć o katastrofie, a także jest to okazja do odnowienia stosunków dyplomatycznych i kulturalnych pomiędzy krajami. W 1974 r. powstało w miasteczku Kushimoto Muzeum Tureckie, w którym można zobaczyć replikę statku, a także różne przedmioty z nim związane. Ponadto w 2007 r. z inicjatywy tureckiego Instytutu Podwodnej Archeologii i innych instytucji, asygnowano międzynarodowy projekt zbadania wraku fregaty „Ertuğrul”, aby jeszcze bardziej przybliżyć okoliczności tej katastrofy i wydobyć na światło dzienne szczątki dotąd ukryte na dnie morza. Statek rozpadł się na części, ale wiele przedmiotów, a nawet ludzkich szczątków, można jeszcze znaleźć w piasku i we wraku.

Wrak fregaty Ertuğrul (fot. Daily Sabah)

Na zakończenie przytoczymy słowa Tufana Turnanli, kierownika wspomnianego wyżej projektu, który za najbardziej interesujące odkrycie uważa znalezienie guzika należącego do admirała: „Mówi się, że tuż przed wypadkiem dowódca, Osman Pasza, rzeczywiście musiał przeczuwać nieuchronność śmierci. Tak się zdarzyło, że kilka godzin wcześniej wdział swój odświętny mundur, a więc w ten sposób przygotował się na koniec.” [4) History Under Waves. Japan’s Tragic >Titanic of Turkey<; tłumaczenie autorki.]
Kapitan nigdy nie opuszcza tonącego statku.



Opracowano na podstawie

  • dr Rasim Ünlü, Tragedy – Ertuğrul Frigate, https://web.archive.org/web/20040317100032/http://www.turkjapan2003.org/rel/ertugrul.htm; [24.04.2019].
    The Sinking of the Ertuğrul: Japan and Turkey Mark the 125th Anniversary of the Tragedy, https://www.nippon.com/en/behind/l00127/the-sinking-of-the-ertugrul-japan-and-turkey-mark-the-125th-anniversary-of-the-tragedy.html; [24.04.2019].
    History Under Waves. Japan’s Tragic >Titanic of Turkey<, https://www.japantimes.co.jp/life/2008/04/13/general/japans-tragic-titanic-of-turkey/#.XMBtF6QwiUk; [24.04.2019].

Strona do prawidłowego działania używa cookies Więcej informacji

Informacja prawna: Ustawienia plików cookie na tej stronie internetowej są ustawione na "zezwalaj na pliki cookie", aby zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z przeglądania. Jeśli nadal używasz tej witryny bez zmiany ustawień plików cookie lub klikniesz "Akceptuj" poniżej, to wyrażasz na to zgodę.

Zamknij