Epidemie towarzyszą nam od wieków

medicus_dramat-historyczny-z-2013-roku-w-rezyserii-philippa-stolzla-film-pl
Kadr z filmu Medicus (dramat historyczny z 2013 roku w reżyserii Philippa Stölzla, film.pl)

Epidemie towarzyszą nam od wieków

Elżbieta Romanowska 10.4.2021

Od kilkunastu miesięcy świat boryka się z kolejną epidemią wywołaną przez koronawirusa. Kolejną, bo koronawirusy ze sporą regularnością niepokoją ludzkość. Było tak w roku 2002, gdy wywołały one epidemię SARS oraz w roku 2012, kiedy na Bliskim Wschodzie doszło do epidemii MERS. Wirus, który pojawił się w Chinach w końcu 2019 roku, opatrzony został symbolem nCov-19. Pandemia uderzyła niespodziewanie. Aktualnie wirus zbiera już śmiertelne żniwo na całym świecie. Jednak choroby, wśród nich zakaźne i pasożytnicze towarzyszyły człowiekowi od wieków.

Zaraza amarneńska

Faraon Echnaton, źródło: pl.wikipedia.org

Najdawniejsze pandemie znane historii związane są z Egiptem i Bizancjum. Najstarsza z nich miała miejsce około 1600 lat p.n.e., w czasach Echnatona – faraona, który na krótki czas, w tzw. okresie amarneńskim, wprowadził w Egipcie monoteistyczny kult Atona, boga słońca. Była to epidemia dżumy.

Rodzina faraona Echnatona oddaje cześć Atonowi pod postacią promieni słonecznych, źródło: Szuflada.net)

Dopadła ona budowniczych nowej egipskiej stolicy w Amarnie, po tym jak dwór Echnatona (wcześniejszego Amenhotepa IV) opuścił dotychczasową stolicę Egiptu w Tebach. Nowa stolica została zbudowana na pustyni, kilkaset kilometrów od Teb.

Tell-el-Amarna, fot. viator.com

Prace nad jej wznowieniem były prowadzone w ogromnym pośpiechu i z wielkim wysiłkiem. Robotnicy otrzymywali mało żywności. Stąd ich organizmy uległy znacznemu osłabieniu. Prawdopodobnie stan taki w dużym stopniu przyczynił się do wybuchu epidemii.
Zaraza nie ominęła dworu faraona. W wyniku choroby zmarło troje jego młodocianych dzieci. Szerząca się zaraza doprowadziła też do buntu w Amarnie i do sprzeciwu ludności wobec nowej narzuconej im wiary w jednego boga. Wielu Egipcjan uznało też, że epidemia jest zemstą dawnych egipskich bóstw za to, że zostali oni zdetronizowani przez Atona.

Groby faraonów w Amarna nad brzegiem Nilu w Egipcie, fot. pl.freepik.com

Epidemia przyczyniała się do upadku Echnatona, po którym – po kilku latach zamętu – na tron trafił młodociany faraon Tutanchamon. Słuchając doradców tęskniących za dawnym porządkiem, przywrócił on kult poprzednich bóstw i ponownie przeniósł egipską stolicę na południe do Teb.

Plaga Justyniana

Zaraza Justyniana, według przekazów miała zabić jedną trzecią mieszkańców Cesarstwa Wschodniorzymskiego, Fot. Wikimedia Commons/dp

Dżuma wróciła do Egiptu – do Pelusium w delcie Nilu – w roku 541 n.e. Nazwano ją plagą Justyniana, od imienia panującego wówczas w Bizancjum cesarza. Zaraza nękała w 18 falach styk Afryki, Azji i Europy przez około 200 lat.
Frank Snowden, autor książki „Epidemie i społeczeństwo. Od Czarnej Śmierci do współczesności” uważa, że była to pierwsza pandemia w dziejach. Pochłonęła od 20 do 50 mln ofiar i przez swą agresywność stanowiła bardzo ważną cezurę w historii, grzebiąc to, co było wcześniej. Bizancjum, liczące przed wybuchem pandemii 30 mln mieszkańców, po jej wygaśnięciu skurczyło się o połowę, do 15 mln.

Josse Lieferinxe - św. Sebastian wstawiający się za ludźmi w czasie dżumy, fot. Commons Wikimdia.org

Wybuch choroby poprzedziły zmiany klimatyczne. Nastąpiło znaczne ochłodzenie, które swą kulminację miało w latach 536-660. Okres ten nazwano później antyczną małą epoką lodową.
Dżuma ustąpiła równie nieoczekiwanie, jak się pojawiła.

Inwazja na Nowy Świat

Kolumb trzy razy wyruszał z Hiszpanii na wyprawy „do Indii”, domena publiczna

Gdy w roku 1492, pierwsza wyprawa Krzysztofa Kolumba, nastąpił kontakt dwu światów – jeden z nich okazał się bezbronny. Wtedy też zaczęła się wielka, niewidzialna inwazja bakterii na Nowy Świat. Zanim Europejczycy na dobre zadomowili się na środkowoamerykańskich wyspach i wybrzeżach, do natarcia ruszyły armie bakterii, które w sposób całkowicie nieświadomy zostały tam zawleczone przez białych. A były to odra, koklusz, grypa, a przede wszystkim ospa, która dotarła tam razem z chorymi marynarzami.
Dla krajowców były to choroby zupełnie nowe, nieznane - ich systemy odpornościowe były całkowicie bezbronne. Żniwo śmierci było wielkie, bo miejscowi nigdy wcześniej nie mieli kontaktu z wywołującymi te choroby patogenami.
Z punktu widzenia Hiszpanów stanowiło to doskonałe preludium dla mającego wkrótce nastąpić podboju. Było czymś w rodzaju artyleryjskiego przygotowania pola bitwy, po którym miały rzucić się na przeciwnika oddziały uzbrojone w szpady i miecze.
Ilustracją mogą tu być dzieje podboju i choroby państwa Inków (obszar dzisiejszego Peru, Ekwadoru i Boliwii a także części Kolumbii, Chile i Argentyny).

Pizzaro świniopas który podbił imperium Inków, fot. rp.pl

Pięć lat przed przybyciem do tego kraju krwawego konkwistadora Francisco Pizarra, w roku 1526 miała miejsce pierwsza epidemia ospy. Kilka lat później zaatakowała odra. W tym czasie Hiszpanie po raz pierwszy dotarli w rejony królestwa Inków w okolice miejscowości Tumbes (Tumbez), północne Peru. W latach 1546-1548 szalała tam epidemia tyfusu, a kilka lat później znów odry. Okres względnego spokoju trwał do roku 1585, kiedy to seria kilku epidemii ponownie spadła na Inków. Skutki jej były zastraszające.
Hiszpanie szybko spostrzegli, że przywiezione przez nich choroby są dla Indian znacznie groźniejsze niż dla nich samych, nie do końca jednak zdawali sobie sprawę ze stopnia spustoszenia, jakiego wśród tubylców dokonują przywleczone mikroby.
Nie wiemy dokładnie co działo się na tych ziemiach, gdy pojawiły się tam zarazki. Nie dysponujemy żadną indiańską relacją z tego okresu. Można jednak przypuszczać, że sytuacja była porównywalna z tą, z jaką w Europie mieliśmy do czynienia podczas epidemii „czarnej śmierci”. Pomimo, że żadna z „importowanych” do Ameryki chorób nie była tak zjadliwa jak dżuma, to jednak organizmy Indian nie były przygotowane do tego ataku.
Główną winowajczynią pierwszej fali epidemii w Nowym Świecie była ospa […] „a chorobę [tę] rozpoczyna dwu-trzytygodniowy okres prodromalny (zwiastunowy) z objawami ogólnego złego samopoczucia, gorączką, dreszczami, bólem głowy i pleców. Po […] 1-5 dniach na skórze pojawia się charakterystyczna, trwająca 7 do 14 dni wysypka. Zmiany na skórze nie mają jednolitego charakteru. Ewoluują […] – początkowo są to grudki, później pęcherzyki, by ostatecznie po upływie około 10-14 dni utworzyć strupy. […] Odpadają [one] po 2-4 tygodniach”.

„Na różnych częściach ciała pojawiały się palące pęcherze […]” tak o epidemii w Europie pisał świadek tamtych zdarzeń Michael Piazza.”Początkowo miały one rozmiary orzechów laskowych, a pacjentów łapały gwałtowne dreszcze, które w szybkim czasie osłabiały ich i nie pozwalały utrzymać się na nogach. Chorzy kładli się do łóżek, trawieni wysoką gorączką […] Czyraki szybko rozrastały się do rozmiarów orzechów włoskich, następnie do wielkości jaja kurzego […] Były niezmiernie bolesne i podrażniały ciało, wywołując wymioty krwią.[…] Osłabienie trwało trzy dni, a czwartego pacjent zwykle umierał”. Tak w przybliżeniu mogło to wyglądać w Nowym Świecie.

„Twarze bladły i widać było na nich czającą się śmierć” – pisał w 1350 roku Simon de Covino – inny świadek tragicznych zdarzeń w Paryżu”. „Bladość zwiastowała nadejście wroga[…] Na tę dziwną chorobę nie miał wpływu klimat. Nie powstrzymywało jej gorąco ani zimno. Występowała zarówno w wysokich górach w zdrowym klimacie, jak i na nizinach i bagnach. Rozpowszechniała się tak samo gwałtownie w czasie chłodnej zimy, jak i gorącego lata”.

Powyższe opisy mogą również stanowić ilustrację tego, co działo się w Ameryce w latach, gdy Europejczycy stawiali dopiero pierwsze kroki na nowo odkrytych ziemiach, ale europejskie zarazy już na nich szalały.

W Europie, u osób niezaszczepionych, współczynnik przeżywalności wynosił około dwóch trzecich. W Nowym Świecie, pośród ludności, która dotychczas nie miała kontaktu z tego rodzaju zarazkami, musiał być on znacznie niższy. Pewne wyobrażenie o tym mogą dać fakty, które odnotowano w kronikach, gdy biali coraz powszechniej zaczynali osiedlać się w Ameryce.

Śmierć Huascara (1532 r.). Jego ojciec, Huayna Capac, zmarł w 1525 r. w czasie epidemii ospy wśród Inków, fot. afp/leemage

„Umierali całymi setkami – donosił jeden ze świadków plagi nawiedzającej Peru w roku 1565. Wsie stały wyludnione, trupy leżały rozrzucone na polach, albo jedne na drugich w chatach […]. Nikt nie uprawiał ziemi, nie pilnował trzód […], a ceny żywności wzrosły tak bardzo, że wielu […] nie było stać na jej kupno. Ci, którzy zdołali ujść zarazie, ginęli potem z głodu”.
Regres w liczebności ludności indiańskiej, powodowany europejskimi chorobami, był wprost zastraszający. John Rowe na podstawie danych z pięciu peruwiańskich prowincji ocenia, że pierwszy okres konkwisty – do połowy XVI wieku – zdołała przeżyć jedna czwarta ludności tubylczej. Z kolei George Kubler sądzi, iż przeżyła „aż’ połowa Indian. Niezależnie od tego, który z tych szacunków jest bliższy prawdy, i jeden, i drugi jest porażający.

W związku z powyższym pojawia się pytanie: dlaczego - dysponując tak bogatą leczniczą roślinnością - tubylcy nie próbowali jej stosować w czasie nękających ich chorób. Odpowiedź na to pytanie jest dość oczywista. Po pierwsze dlatego, że (zwłaszcza na terenie państwa Inków) dostęp do najskuteczniejszych plantas medicinales zarezerwowany był dla stosunkowo wąskiej grupy arystokracji. Poza tym przebieg choroby był często piorunujący i nie pozostawiał czasu na podjęcie jakichkolwiek działań.
Natomiast skoro tubylcy byli tak bezbronni w obliczu chorób europejskich, to dlaczego konkwistadorzy wykazywali się stosunkowo dużą odpornością na choroby typowe dla Nowego Świata?
Historycy uważają, że wynikało to przede wszystkim z faktu, iż Europejczycy przez stulecia obcowali ze zwierzętami domowymi i hodowlanymi. Nabyli przez to specyficzną, ale bardzo ważną odporność.

Czarna Śmierć

„Triumf-śmierci”1562 Pietera Bruegla odzwierciedlający powszechny w społeczeństwie wstrząs i przerażenie wywołane czarną śmiercią , fot. pl.wikipedia.org

Była to największa epidemia w dziejach ludzkości. Miała miejsce w XIV wieku, choć później następowały jej kilkakrotne nawroty. Źródłem pandemii były Chiny lub Kirgistan. Do Europy przywędrowała Jedwabnym Szlakiem i na pokładach handlowych galer.
W roku 1346 pojawiła się na Krymie, następnie zawędrowała do Italii, skąd rozlała się na całą Europę. Powodowała ją bakteria dżumy (Yersinia pestis) przenoszona przez pchły żerujące na szczurach.

Kolorowany miedzioryt Paula Fürsta, Der Doctor Schnabel von Rom, ok. 1656 r.
Długi, skórzany dziób, upiorne skórzane akcesoria – tak wyglądał „służbowy” strój lekarzy, którzy setki lat temu walczyli z epidemią dżumy. Charakterystyczny ubiór ochronny noszony przez lekarzy stał się symbolem dżumy. Długie dzioby były takie nie bez powodu. Wkładano tam zioła i wonne olejki, które miały tłumić fetor rozkładających się zwłok i chronić przed zakażeniem, fot. wikipedia – domena publiczna

Są też naukowcy, którzy uważają, że tak naprawdę była to epidemia gorączki krwotocznej – eboli.
Czarna śmierć zabiła około 50 procent ludności ówczesnej Europy, czyli około 100 mln osób. Mimo, iż nie znano wtedy mechanizmu jej przenoszenia, w czasie jej trwania, w roku 1377, w Dubrowniku, po raz pierwszy zastosowano kwarantannę. Łatwość rozprzestrzeniania się choroby wynikała m.in. z ochłodzenia klimatu w XIV wiecznej Europie oraz panującego wtedy głodu, co znacznie zmniejszało odporność ludzi.

„Hiszpanka”

Pandemia hiszpanki w 1918 r., fot. wikipedia.org

Największą pandemią czasów nowożytnych była epidemia tzw. grypy hiszpanki, wywołanej przez wirusa grypy A z podgrupy H1N1. Doszło do niej pod koniec I wojny świtowej oraz bezpośrednio po jej zakończeniu, w latach 1918-1920. Miała ona 3 fale.
Pierwsza fala miała miejsce na wiosnę 1918 roku. Była wysoce zakaźna, ale charakteryzowała się stosunkowo łagodnym przebiegiem. Ograniczała się w zasadzie do terytorium USA.
Druga fala, od sierpnia do listopada 1918 roku, charakteryzowała się wysoką śmiertelnością. Początkowo wystąpiła we Francji, w USA i w Sierra Leone w Afryce, ale następnie dotarła na wszystkie kontynenty, oprócz Australii i Ameryki Południowej. W tej fazie rozpowszechniania się pandemii, umierała jedna trzecia zarażonych.

Archiwalne zdjęcie z czasów pandemii hiszpanki Washington DC, 1918. /Underwood Archives/Getty Imagesy Images)

Trzecia fala wystąpiła na początku roku 1919. Rozwijała się w USA i w Europie. Charakteryzowała się łagodniejszym przebiegiem niż choroba w czasie drugiej fali.
Śmiertelność „hiszpanki” wynosiła od 5 do 10 %. Zmarło na nią od 25 do 50 mln chorych – a więc więcej niż na wszystkich polach bitew I wojny światowej. Umierali przede wszystkim ludzie młodzi – w wieku od 20 do 40 lat. Bezpośrednią przyczyną zgonów było najczęściej krwotoczne zapalenie płuc. Jak się przypuszcza, za wysoką śmiertelność stosunkowo młodych ludzi odpowiedzialna była nadmierna reakcja układu odpornościowego, ponieważ nie stosowano wtedy jeszcze leków immunomodulujących.

Czarna ospa we Wrocławiu

Wrocław, fot. Mieczysław Dolega, Gazeta Wrocławska

Niewiele osób dziś pamięta, że we Wrocławiu, miała miejsce jedna z ostatnich w Europie epidemii czarnej ospy (Valiora vera). Wcześniej pojedyncze przypadki tej groźnej choroby nad Wisłą odnotowano w latach 20. XX wieku.
W roku 1963 czarna ospa została przywleczona do Wrocławia z Indii przez urzędnika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Bonifacego Jedynaka, który kontrolował polskie placówki dyplomatyczne w Indiach, Wietnamie i Birmie. Pierwsze zakażenia musiały już wystąpić pod koniec maja, ale do zdiagnozowania choroby doszło dopiero w czerwcu. Zastosowano kordon sanitarny, co oznaczało, że Wrocław został odcięty od reszty kraju. Mimo to choroba wydostała się do 5 innych województw, nie wywołując tam jednak epidemii. W sumie we Wrocławiu zachorowało 99 osób, z których 7 zmarło. W mieście podjęto szeroką akcję szczepień, która objęła 98 proc. ludności. Dzięki temu chorobę stosunkowo szybko udało się zdusić.

Wrocław, fot. Mieczysław Dolega, Gazeta Wrocławska

WHO biła na alarm. Uważała, że epidemia potrwa 2 lata, a zakażeniu ulegnie co najmniej 2000 osób, z których 10 proc. umrze. Na szczęście ten czarny scenariusz nie ziścił się. Kordon sanitarny wokół Wrocławia mógł zostać zlikwidowany 19 września 1963 roku, czyli po niecałych dwóch miesiącach jego obowiązywania.

Grypa Hongkong

W połowie stycznia 1969 roku w Polsce pojawiła się choroba, która nazwana została grypą Hongkong. Wywołał ją wirus A/H3N2, który przywędrował do nas właśnie z Honkongu. Choroba trzykrotnie przetoczyła się przez cały świat, w trzech kolejnych sezonach grypowych w latach 1969-1971.
Jej ostatni atak z roku 1971 był najgroźniej, na grypę zachorowało wtedy 6 mln osób. Gospodarka na długi czas została sparaliżowana, ponieważ absencja chorobowa w zakładach pracy dochodziła do 80 proc. Według GIS z powodu pogrypowych powikłań (głównie zapalenia płuc i niewydolności krążenia) zmarło wówczas 25 tys. Polaków. Była to najtrudniejsza epidemia, z którą jak dotąd musiał zmagać się nasz kraj. Jej śmiertelność była znacznie wyższa niż w przypadku pandemii koronawirusa SARS-CoV-2.



Opracowano na podstawie

  • Warszewski R., Epidemie towarzyszą nam od zawsze, Żyj Zdrowo – żyj Długo, 2/ 2020, Londyn, s. 12-16;
    Duncan Ch., Scott S., , Czarna śmierć. Epidemie w Europie od starożytności do czasów współczesnych, Warszawa 2008, s. 20; Mann Ch., Ameryka przed Kolumbem, Rebis 2008, s. 126;
    Ryszkiewicz M., Zaraza konkwistadorów, Magazyn Gazety, 14 maja 1993, s. 18.

Strona do prawidłowego działania używa cookies Więcej informacji

Informacja prawna: Ustawienia plików cookie na tej stronie internetowej są ustawione na "zezwalaj na pliki cookie", aby zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z przeglądania. Jeśli nadal używasz tej witryny bez zmiany ustawień plików cookie lub klikniesz "Akceptuj" poniżej, to wyrażasz na to zgodę.

Zamknij