26 maja - wybory do Parlamentu Europejskiego
26 maja 2019 r. Polacy wybiorą swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Jednak zanim to nastąpi, zgodnie z wolą ustawodawcy kandydaci muszą złożyć we właściwym organie oświadczenie lustracyjne, dotyczące pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z tymi organami w okresie od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r., które następnie przekazywane jest do Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej.
Biuro Lustracyjne powołano na mocy ustawy z 18 października 2006 r. „o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów”, zwaną później ustawą lustracyjną. Niemniej lustracja w Polsce miała dłuższą historię niż pojawienie się Biura Lustracyjnego IPN.
Powstaje zatem pytanie czym jest lustracja? Jest to proces ujawnienia faktu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne lub kandydujących do ich pełnienia.
"Lista Macierewicza"
Po upadku komunizmu i odzyskaniu niepodległości państwo polskie musiało zmierzyć się z wieloma problemami, w tym z szeroko rozumianym rozliczeniem z przeszłością. Już na początku lat 90-tych pojawiły się propozycje rozliczenia polityków i ważnych urzędników państwowych za to, co robili i kim byli przed 1989 r.
W kwietniu 1990 r. poseł Roman Bartoszcze mówił: (…) Coraz bardziej jestem przekonany, iż bezkarne palenia archiwów zarówno Służby Bezpieczeństwa, jak i PZPR ma na celu zatarcie dowodów na powiązania między starą a nową władzą, bo kto się teraz dowie, ilu naszych, solidarnościowych posłów współpracowało z SB, ilu obecnych liderów „Solidarności” było konfidentami Nawet dziecko nie uwierzy, iż u nas jest wszystko ok.
W 1991 r. premierem został Jan Olszewski, przeciwnik „grubej kreski”. Wtedy też pojawiła się szansa na przeprowadzenie lustracji. Zdaniem Michała Grodzkiego skuteczna próba odejścia od komunizmu w pierwszej kolejności musi oznaczać ujawnienie i przecięcie stworzonych przez poprzedni system niejawnych powiązań wewnątrz społeczeństwa, jak i w relacjach Polski ze światem zewnętrznym. Jest to bezwzględnie konieczny warunek utrzymania pełnej niepodległości kraju oraz powodzenia programu przekształceń ustrojowych.
Problemem tym zajął się Antoni Macierewicz, minister spraw wewnętrznych w rządzie Olszewskiego. 28 maja 1992 r. uchwała Sejmu zobowiązała ministra Macierewicza do „podania pełnej informacji na temat urzędników państwowych od szczebla wojewody wzwyż, a także senatorów, posłów, sędziów i adwokatów będących współpracownikami Służby Bezpieczeństwa w latach 1945-1992”.
Sześć dni później, 4 czerwca 1992 r., zgodnie z uchwałą minister Macierewicz przedłożył przewodniczącym klubów parlamentarnych informację o rejestracji 39 posłów i 10 senatorów jako osobowych źródeł informacji. Na liście nazwanej potocznie „listą Macierewicza” znaleźli się m.in. Włodzimierz Cimoszewicz, Jerzy Jaskiernia, Andrzej Olechowski, Leszek Moczulski czy Lech Wałęsa.
Wywołało to prawdziwe trzęsienie ziemi i doprowadziło do kryzysu politycznego; jeszcze tego samego dnia Sejm odwołał rząd Olszewskiego.
Przeciwnicy lustracji twierdzili, że osoby, które znalazły się na „liście Macierewicza”, zostały pozbawione prawa do obrony : (…) nastąpiło zasadnicze złamanie podstawowych zasad państwa prawa (…) została podjęta uchwala niezgodna z obowiązującym prawem. Została podjęta uchwała, która godzi w podstawowe prawa człowieka.
Między innymi z tego powodu 52 posłów zaskarżyło uchwałę Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego. Ten zaś w swoim orzeczeniu uznał uchwałę za sprzeczną z Konstytucją, gdyż nie zagwarantowała ona osobom lustrowanym prawa do sądowej kontroli ustaleń dokonywanych w trybie administracyjnym.
W wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” 6 czerwca 2017 r. Antoni Dudek mówił: Macierewicz zabetonował temat lustracji na kolejne pięć lat przez sposób w jaki próbował ją przeprowadzić. Dostarczył przeciwnikom lustracji argumentów tworząc obraz rządu Olszewskiego jako fanatycznych lustratorów, którzy metodami rewolucyjnymi chcą oszkalować Bogu ducha winnych ludzi. Macierewicz skompromitował lustrację.
Rzecznik Interesu Publicznego
Temat lustracji powrócił ponownie pod koniec 1995 r., kiedy minister spaw wewnętrznych Andrzej Milaczanowski oskarżył o szpiegostwo premiera Józefa Oleksego. W konsekwencji tych wydarzeń PSL, UP, UW zgłosiły swoje projekty ustawy lustracyjnej. Prezydent Aleksander Kwaśniewski zaproponował utworzenie Komisji Zaufania Publicznego. Opozycja parlamentarna, a także większość posłów PSL poprała projekt kompromisowy. Zobowiązywał on posłów do składania oświadczeń lustracyjnych i ujawnienia w nich współpracy z tajnymi służbami PRL, a także podawania informacji na ten temat do wiadomości publicznej. Fakt współpracy nie wiązł się z utratą zajmowanego stanowiska, tylko w wypadku zatajenia informacji o związkach z tajnymi służbami groziły sankcje w postaci pozbawienia możliwości pełnienia funkcji publicznych przez 10 lat.
Ustawa zakładała powołanie sądu lustracyjnego, złożonego z 21 sędziów. Miał on weryfikować złożone oświadczenia na podstawie materiałów archiwalnych dotyczących lustrowanego, opinii biegłych i zeznań świadków. Lustrowany mógł się odwoływać, wnosić kasację do Sądu Najwyższego, korzystać z pomocy obrońcy. Funkcję prokuratora w procesach lustracyjnych miał pełnić Rzecznik Interesu Publicznego. Ustawę uchwalono 11 kwietnia 1997 r. , weszła w życie 3 sierpnia 1997 r.
18 kwietnia 1997 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski poinformował opinię publiczną: Byłem i jestem przekonany, że trzeba położyć kres „instytucji teczek”, ujawnić prawdę o osobach uwikłanych w tajną walkę polityczną w przeszłości, ale także pomóc ludziom niewinnym, a pomówionym w obronie swojego dobrego imienia.
Pierwszy prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz na stanowisko Rzecznika Interesu Publicznego powołał sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku Bogusława Nizieńskiego, który funkcję tę pełnił do 31 grudnia 2004 r. Drugim Rzecznikiem Interesu Publicznego został Włodzimierz Olszewski. Zadaniem rzecznika była weryfikacja wszystkich oświadczeń lustracyjnych poprzez konfrontowanie ich z materiałami archiwalnymi (akta służb specjalnych PRL). A gdy pojawiły się wątpliwości co do prawdziwości czyjegoś oświadczenia, kierowano je do Sądu Lustracyjnego, który sprawdzał je i wydawał wyrok. Wśród osób, których one dotyczyły, pojawiły się nazwiska z pierwszych stron gazet m.in. Leszka Moczulskiego, Janusza Tomaszewskiego, Mariana Jurczyka, Włodzimierza Cimoszewicza czy Józefa Oleksego. Obowiązkiem złożenia oświadczeń lustracyjnych objętych zostało około 27 tys. osób pełniących różne funkcje publiczne lub do nich kandydujących. Urząd Rzecznika Interesu Publicznego działał od 3 sierpnia 1997 r. do 14 marca 2007 r.
Nie wszystko się udało - przyznaje obecnie sędzia Nizieński, który jednak broni lustracji: Mimo wszystko, mimo tych piętrzących się trudności i tych zakrętów, przez które przechodzi proces lustracji w Polsce uważam, że ta lustracja jest naszemu krajowi potrzebna, ponieważ pozwala jednak na pewną przejrzystość społeczeństwu w osoby pełniące funkcje publiczne.
Instytut Pamięci Narodowej
19 stycznia 1999 r. powstał Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. IPN przejął od MSWiA i UOP wszystkie archiwa służb specjalnych PRL. Osobom prześladowanym przez „bezpiekę” wystawiano zaświadczenia o "statusie pokrzywdzonego". 29 stycznia 2005 r. ujawniono, że z IPN wyniesiono listę ponad 160 tys. nazwisk, zawierającą dane agentów, osób, które SB chciała zwerbować oraz funkcjonariuszy „bezpieki”. Tzw. lista Wildsteina trafiła do internetu. Dyskusja na temat lustracji rozgorzała na nowo. Po upublicznieniu "listy Wildsteina" IPN uruchomił tzw. szybką ścieżkę dla tych którzy znaleźli się na tej liście. Do Instytutu wpłynęły setki wniosków od osób, które chciały dowiedzieć się, czy to oni są na liście.
18 października 2006 r. uchwalono ustawę, na mocy której lustrację powierzono IPN, powołując w jego strukturze czwarty pion merytoryczny Biuro Lustracyjne IPN. Zlikwidowano Biuro Rzecznika Interesu Publicznego oraz Sąd Lustracyjny. Odtąd sprawy miały rozpatrywać sądy okręgowe. Zniknęło pojęcie "osoby pokrzywdzonej". Według nowej ustawy oświadczenia lustracyjne miały być zastąpione zaświadczeniami IPN w przedmiocie istnienia w archiwum IPN dokumentów organów bezpieczeństwa państwa dotyczących danej osoby. Ustawa wprowadzała też kategorię „osobowego źródła informacji”, która jednak nie rozróżniała kategorii współpracy. Podpisując ustawę, prezydent Lech Kaczyński zapowiedział jej nowelizację. Nowelizacja ustawy z lutego 2007 r. przywróciła oświadczenia lustracyjne i tryb karny w ich badaniu, wprowadziła ograniczenia w jawności akt oraz odejście od pojęcia „osobowego źródła informacji”.
Wraz z wejściem w życie ustawy lustracyjnej prezes Rady Ministrów powołał na stanowisko dyrektora Biura Lustracyjnego IPN prokuratora Jacka Wygodę. Realizował on nie tylko liczne zadania związane z nowymi obowiązkami, ale również wspierał działalność naukową w Biurze Lustracyjnym IPN. Po mim funkcję tę sprawowała prokurator Edyta Karolak, a obecnie dyrektorem Biura Lustracyjnego IPN jest prokurator Jarosław Skrok.
24 kwietnia 2007 r. weszło w życie zarządzenie prezesa IPN w sprawie tymczasowego regulaminu organizacyjnego. Na jego podstawie władze Instytutu powołały Biuro Lustracyjne oraz Oddziałowe Biura Lustracyjne, które swoje zadania realizować miało w ramach wydziałów, sekretariatu i samodzielnych stanowisk.
Do podstawowych zdań Biura Lustracyjnego należało: przyjmowanie i rejestracja oświadczeń lustracyjnych, opracowanie i publikacja katalogów osób oraz informacji w „Biuletynie Informacji Publicznej” a także przygotowywanie i obsługa postępowań lustracyjnych.
Biuro Lustracyjne przygotowywało (i przygotowuje) następujące katalogi:
Osoby pełniące funkcje publiczne - Miał zawierać dane tych osób, wobec których zachowały się dokumenty wytworzone przez daną osobę lub przy jej udziale w związku z czynnościami wykonywanymi w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji, a ponadto z treści tych dokumentów wynikało, że była ona traktowana przez organa bezpieczeństwa państwa jako tajny informator lub pomocnik przy operacyjnym zdobywaniu informacji. Ponadto osoba ta zobowiązywała się do dostarczenia informacji organowi bezpieczeństwa państwa lub świadczenia takiemu organowi jakiejkolwiek pomocy w działaniach operacyjnych, realizowała zadania zlecone przez organa bezpieczeństwa państwa, w szczególności dostarczała tym organom informacji. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował artykuł ustawy, zgodnie z którym katalog miał być opracowany, i podczas kolejnej nowelizacji zapis odnoszący się do niego został uchylony (art. 52 a, pkt 5). Aktualne funkcjonuje tzw. wykaz osób publicznych (art. 22 ustawy z 18 października 2006 r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów). W katalogu osób pełniących funkcje publiczne publikowane są informacje o materiałach, które odnoszą się do faktu współpracy, służby czy też rozpracowania danej osoby przez „bezpiekę”.
Katalog funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa - katalog zawiera wykaz pracowników, funkcjonariuszy i żołnierzy organów bezpieczeństwa państwa, ze wskazaniem stopnia służbowego, zajmowanych stanowisk oraz urzędu czy formacji, w których pracowali lub pełnili służbę.
Katalog „osób rozpracowywanych” – katalog osób, w którym znalazły się dane osób, które były przez „bezpiekę” rozpracowywane, to najczęściej działaczy opozycji antykomunistycznej w okresie PRL, przy czym żadna z informacji nie mogła potwierdzać powiązań ze służbami bezpieczeństwa państwa.
Katalog kierowniczych stanowisk partyjnych i państwowych PRL („nomenklatury”) – czyli dane osób, które zajmowały kierownicze stanowiska w PPR, PZPR, ZSL i SD, były członkami Rady Ministrów państwa komunistycznego do dnia 23 sierpnia 1989 r. lub do tego czasu pełniły funkcje kierownicze w centralnych organach administracji państwowej.
Pracownicy sekcji „Nomenklatury” prowadzili (i prowadzą) liczne kwerendy w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, Archiwum Akt Nowych czy innych archiwach państwowych typując dokumenty niezbędne do przygotowania katalogu.
Zgodnie z ustawą z 2006 r. liczbę lustrowanych zwiększono do kilkuset tysięcy. Obok lustrowanych wcześniej osób pełniących ważne funkcje w państwie sprawdzeniom mieli podlegać bowiem m.in. wszyscy naukowcy i dziennikarze, właściciele mediów, wszyscy samorządowcy aż do szczebla radnych gminy, szefowie spółek giełdowych i państwowych, dyrektorzy wszelkich szkół, doradcy podatkowi, biegli rewidenci. Za niezłożenie oświadczenia groziła utrata pełnionej funkcji.
Jedną z zasadniczych kwestii spornych było składanie oświadczeń lustracyjnych. 17 marca 2007 r. odbyła się debata publicystów zorganizowana w redakcji „Rzeczpospolitej” pt.: Lustracja dziennikarzy, obywatelski obowiązek czy naruszenie prawa. Na łamach gazety wywiązała się polemika pomiędzy przedstawicielami „Polityki”, „Dziennika”, „Polsatu”, „Rzeczpospolitej”, „TVP” i „Wprost”.
Jacek Żakowski stanął na stanowisku, że: nie może istnieć demokratyczne państwo i społeczeństwo bez zapewnienia wolności słowa, w tym wolności mediów. (…) Agenturalna przeszłość nie jest najważniejszym kryterium wiarygodności. Są ważniejsze np. polityczne powiązania dziennikarzy oraz ich związki z grupami nacisku. Jego zdaniem (…) ustawa lustracyjna (…) oddaje setki tysięcy Polaków w dyskrecjonalną władzę urzędników IPN. Każdy z tej grupy jest zagrożony. W ustawie znajdują się kategorie współpracy, które są kompletnie niezrozumiałe. Nie tylko dla zwykłych ludzi, ale i dla fachowców. (…) państwo nie może zastawiać takich pułapek na obywateli, bo to z pewnością będzie wykorzystane przez kogoś do szantażu i ograniczenia naszej wolności.
Z tak postawionym problemem nie zgodził się Krzysztof Skowroński, który mówił, że: zatajenie współpracy i sama współpraca mają wpływ na wiarygodność dziennikarzy. Współpraca z SB była czynem niegodnym, Nie widzę więc powodu, czemu ludzie, którzy się tego dopuścili, mieliby być dziennikarzami w wolnej Polsce. Przecież nasz zawód polega na tym, że potrafimy bezkompromisowo powiedzieć o wielu rzeczach. Jak może być wiarygodny ktoś, kto nie potrafi powiedzieć prawdy o sobie?
Z kolei Piotr Zaremba mówił: dziennikarz, który przyzna się do współpracy , nie straci prawa wykonywania zawodu. (…) Chodzi tylko o to, by jego czytelnicy o tym wiedzieli. To wiedza bardzo przydatna, bo wielu dziennikarzy pretenduje do bycia autorytetem. Uważam, że nie może nim być osoba z tak poważną skazą w życiorysie.
Według Tomasza Lisa: (…) lustracja jest elementem budowania w Polsce państwa strachu. Państwa szantażu. W czasach stalinowskich było coś takiego jak agent obiektywny – nie jest, ale mógł być, a więc obiektywnie jest. Dziś mamy coś na zasadzie odwrotnej: jeszcze nie został ktoś wykluczony z głównego nurtu społeczeństwa, ale może być.
Joanna Lichocka pytała: (…) czy rzeczywiście nie warto lustrować dziennikarzy, którzy mają wpływ na to, co myślą Polacy? Czy nie warto przyjrzeć się temu, kim byli ludzie, którzy formułowali takie zdania? Czy nie warto poszukać związków i uzależnień, które mogą dyktować takie, a nie inne opinie o rzeczywistości? Gdyby Bronisław Wildstein nie napisał tekstu o Maleszce, ten prawdopodobnie do dziś publikowałby w „Gazecie Wyborczej” i pewnie dołączył do waszej akcji nieskładania oświadczeń lustracyjnych, czując się upokorzony takim żądaniem.
Ustawa z 29 kwietnia 2016 r. o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz niektórych innych ustaw znacznie poszerzyła zakres pracy Biura Lustracyjnego m.in. o pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych, działaczy Polskiego Związku Łowieckiego, także o pracowników uczelni, w tym profesorów. Jednak procesy te nie budzą dziś już tak dużych emocji.
Ustawa lustracyjna ma na celu zapewnić, by ważne funkcje publiczne w Polsce pełniły osoby, które dają „gwarancje uczciwości, szlachetności, poczucia odpowiedzialności za własne słowa i czyny, odwagi cywilnej i prawości”.
M. Grodzki, Konfidenci są wśród nas…, Warszawa 1993
Puszka z Pandorą, „Najwyższy Czas”, 24 luty 1996
P. Grzelak, Wojna o lustrację, Warszawa 2005
E. Romanowska, Spór o lustrację, mps w zbiorach autorki
S. Remuszko, „Gazeta Wyborcza”, Początki i okolice, Warszawa 2006
D. Koczwańska-Kalita, (Nie)chciane dziecko III RP, Kraków 2015
https://fakty.interia.pl/news-krotka-historia-lustracji
https://www.rp.pl/Wywiady-i-rozmowy/306069969-Prof-Antoni-Dudek